Mimo, że Amerykanie odkryli home staging już w latach 70, w Polsce jest to dziedzina dopiero rozwijająca się. Fakt, że kupujemy oczami, jest znany wszystkim specjalistom od marketingu. Dlaczego więc nie potraktować nieruchomości jako produktu, który również musimy odpowiednio zaprezentować?
Home staging, czyli odpowiednie przygotowanie mieszkania, poprzez drobne działania stylizacyjne, może zastąpić kosztowne prace remontowe. Niekiedy zwykłe przemeblowanie, zmiana kolorystyki, czy uzupełnienie mieszkania o parę dodatków, wystarczy by całość wyglądała kompletnie inaczej, a przez to – atrakcyjnie. Celem jest przede wszystkim pokazanie funkcjonalności mieszkania. Poprzez wyeksponowanie zalet oraz napraw drobnych usterek, nieruchomość staje się o wiele bardziej przyciągająca dla potencjalnego kupca czy najemcy. Nieruchomości po home stagingu sprzedają się szybciej, a także w wielu przypadkach za większe pieniądze.
Pierwsze wrażenie można zrobić tylko raz, więc dlaczego nie postarać się, żeby zrobić to jak najlepiej?
Najważniejsze od czego trzeba zacząć to porządek. Jeśli chcemy wynająć lub sprzedać mieszkanie, nie ma w nim miejsca na kurz czy nieład. Warto zwrócić uwagę na każdy najmniejszy kąt i powierzchnię; nawet tak banalna rzecz jak smuga na lustrze może wpłynąć na opinię osoby kupującej. Warto zainwestować w gruntowne porządki przed wystawieniem ogłoszenia, a tym bardziej zaproszeniem potencjalnego nabywcy czy najmującego do oglądania.
Zasadniczy jest również zapach. Wywietrzenie wszystkich pomieszczeń to podstawa; żadne intensywne zapachy nie wchodzą w grę. Jeśli postawimy już na odświeżacze, nie powinny być to zapachy zbyt słodkie i mocne.
Następną istotną sprawą jest depersonalizacja – przedmioty osobiste, pamiątki czy nadmierne dekoracje. Są to decyzje powinniśmy zostawić osobie, która się tam wprowadzi. W tym wypadku mniej znaczy zdecydowanie więcej. Sprzedając mieszkanie, sprzedajemy też wizję życia osoby, która tam zamieszka, nie możemy więc narzucać żadnego wyobrażenia. Im bardziej neutralny wystrój, tym więcej potencjalnych nabywców. Oczywiście mała ilość elementów dekoracyjnych jak kwiaty czy świece, może tylko dodać uroku. Nie powinny jednak być głównym elementem, a raczej delikatnym dodatkiem, nie przytłaczającym całości. Home staging stawia sprawę jasno; ekspozycja zalet, ale też potencjału przestrzeni.
Pomieszczenia takie jak łazienka czy kuchnia, nie powinny nosić widocznych śladów użytkowania; nie ma mowy o przyborach higienicznych czy suszących się naczyniach.
Bardzo istotną rzeczą są również kolory. Białe ściany optycznie powiększą i rozjaśnią pomieszczenie, ale doskonale sprawdzą się też inne neutralne barwy jak beże. Dodatki, takie jak firanki, również powinny mieć raczej stonowane kolory; staną się wtedy dopełnieniem całości. Naturalne światło z zewnątrz, nie powinno być przez nic blokowane. Ciemne, przytłaczające kolory nie sprawdzą się w home stagingu.
Wkraczają profesjonaliści
O ile internet jest pełen porad dla amatorów tej techniki, możemy też skorzystać z usług osób doświadczonych. Mimo, że jest to nowa dziedzina w Polsce, już teraz otwiera się wiele firm oferujących profesjonalny home staging.
Profesjonalista podpowie nam jak wyeksponować atuty mieszkania, co należałoby zmienić, a co poprawić. Koszt konsultacji, trwającej zwykle 2-3 godziny, dzięki której otrzymamy wszystkie potrzebne wskazówki do samodzielnego działania, oscyluje w granicach 200-500 zł, Cena zależeć będzie oczywiście od miasta, ale także od wielkości i stanu nieruchomości.
Jeśli wolimy całkowicie zdać się na specjalistę, i oddać im w ręce kompletną metamorfozę, będzie nas to kosztować zdecydowanie więcej. Koszty pełnego serwisu są kwestią bardzo indywidualną, ale ceny zaczynają się od około 1000 złotych za małe mieszkanie, bez potrzeby wielkich zmian. Zwykle jest to koszt około kilku tysięcy złotych. W tym pakiecie otrzymamy jednak nie tylko potrzebne działania stylizacyjne, ale także profesjonalną sesję zdjęciową, która będzie nieocenioną pomocą przy znalezieniu nabywcy lub najmującego, poszukującego lokum poprzez portale internetowe.
Oczywiście, sesję możemy zrobić też sami, wystarczy trzymać się pewnych zasad, dzięki którym sami zrobimy profesjonalne zdjęcia. Niestety dobre zdjęcia wymagają aparatu i statywu. Telefon komórkowym większość zdjęć pomieszczeń wyjdzie zbyt ciemna.
Gra warta świeczki
Według amerykańskich badań, nieruchomości poddane technice home staging, sprzedają się o około 41% szybciej od tych bez żadnej ingerencji. Co więcej, zanotowano też 10% wzrost od ceny początkowej nieruchomości, co przy nakładzie prac będących w granicach 1-2% wartości mieszkania, wydaje się być warte zachodu.
Kupujemy wzrokiem, a decyzje o zainteresowaniu są podejmowane w ciągu 8-10 sekund. Dobrze przygotowane mieszkanie, z wyeksponowanymi atutami i dobrymi zdjęciami, nie będzie stałym bywalcem portalu internetowego. Jednorazowa inwestycja w dobrze przygotowaną sesję zdjęciową, będzie użyteczna za każdym razem przy poszukiwaniu nowego najemcy.
Niewielka inwestycja początkowa zwróci się więc z nawiązką, nie tylko poprzez oszczędność czasu, ale także potencjalnego zysku. To nie my będziemy walczyć o potencjalnego kupca lub najemcę, ale oni – o nas.